Monitorowanie ogłoszeń nieruchomości:
3 podstawowe metody
Jak upolować okazję – mieszkanie poniżej wartości rynkowej? Poniżej znajdziesz instrukcję jak automatycznie monitorować nieruchomości, odsiewając jednocześnie setki dublujących się ofert.
Skoro czytasz ten artykuł, to pewnie nie masz czasu jeździć po całym mieście i nawiązywać znajomości ze starszymi paniami plotkującymi na osiedlowych ławeczkach. Ten sposób na monitorowanie ogłoszeń nieruchomości będzie na pewno pozostawał niedościgniony jeśli chodzi o wyszukiwanie okazji. W końcu najłatwiej jest wyszukać mieszkanie poniżej wartości rynkowej zanim zostanie gdziekolwiek ogłoszone. Paradoksalnie informacja przekazywana z ust do ust jest tutaj dużo szybsza od światłowodu.
Ale my skupmy się na dobrodziejstwach internetu. Tu też można upolować okazję i to dużo mniejszym nakładem sił. Trzeba jednak wykazać się nie lada refleksem, bo łowców mieszkań dzisiaj nie brakuje. A zatem zamiast na osiedlowej ławeczce, siadamy przed monitorem i zabieramy się do dzieła.
Ale my skupmy się na dobrodziejstwach internetu. Tu też można upolować okazję i to dużo mniejszym nakładem sił. Trzeba jednak wykazać się nie lada refleksem, bo łowców mieszkań dzisiaj nie brakuje. A zatem zamiast na osiedlowej ławeczce, siadamy przed monitorem i zabieramy się do dzieła.
-
Metoda 1: Ręczne przeglądanie portali nieruchomości
Jeśli szukasz mieszkania hobbystycznie, to ta metoda w zupełności ci wystarczy.
Skup się na 3-5 najważniejszych portalach. Większość z nich umożliwia sortowanie ogłoszeń wg daty dodania. A wiemy już, że okazje pozostają aktualne przez kilka, góra kilkadziesiąt godzin. Ustawiasz sobie odpowiedni filtr (cena, powierzchnia, lokalizacja). Możesz nawet zapisać stronę z filtrem jako "ulubioną" w przeglądarce i powracać do niej w wolnych chwilach.
Oczywistą wadą tej metody jest to, że nie każdy ma czas na ciągłe wpatrywanie się w monitor i przeglądanie mieszkań. Ręczne odświeżanie i przeglądanie kilku stron z ogłoszeniami na pewno będzie bardzo wyczerpujące.
Inna sprawa, że 99% ofert, które w ten sposób zobaczysz, nie będą ci zupełnie odpowiadać. Poza tym po kilku dniach nie będziesz już pamiętać, czy widziałeś już to ogłoszenie, czy jest to jednak inne, bardzo podobne. Agencje mają to do siebie, że w kółko podbijają setki swoich ofert. Tylko po to, żeby twój monitor wyświetlił mieszkanie sprzed roku na górze listy, udając nowość. -
Metoda 2: Ustawienie powiadomień mailowych na portalach nieruchomości
Na większości portali (ale nie na wszystkich) można zapisać się na powiadomienia o nowych ogłoszeniach. To zwalnia cię z ciągłego odświeżania stron i bezustannego wpatrywania się w ogłoszenia nieruchomości na monitorze. Opinie na temat jakości tych powiadomień są różne, ale generalnie portale będą monitować cię o najnowszych mieszkaniach, spełniających twoje kryteria.
Ale i ta metoda monitorowania ogłoszeń ma swoje wady.
Po pierwsze – natychmiast odezwie się do ciebie kilkanaście agencji nieruchomości i firm pośrednictwa kredytowego. Portale muszą z czegoś żyć, a skoro szukasz mieszkania, to jesteś dla nich łakomym kąskiem.
Po drugie – powiadomienia dotrą do ciebie ze znacznym opóźnieniem. Jeśli w segmencie nieruchomości, który monitorujesz, jeden dzień nie ma znaczenia – jakoś sobie poradzisz. Jednak jeśli zależy ci na upolowaniu mieszkania poniżej wartości rynkowej – nawet kilka minut spóźnienia może stanowić różnicę.
Po trzecie – będziesz otrzymywać mnóstwo monitów, ciągle o tych samych, odświeżonych ogłoszeniach. Większość właścicieli wystawia ogłoszenia jednocześnie na kilku portalach. Część osób płaci nawet za to, żeby ogłoszenie pojawiło się automatycznie w ponad 100 portalach (są firmy wyspecjalizowane w takim powielaniu – kiedyś nawet udało mi się dostać od takiej firmy kod rabatowy na monitor!). -
Metoda 3: Automatyczny monitor nieruchomości
Niewątpliwie ciekawą propozycją jest zautomatyzowana przeszukiwarka / skaner portali nieruchomości. Nie dość, ze zaoszczędzisz mnóstwo czasu, bo narzędzie monitoruje portale za ciebie nawet gdy śpisz, to jeszcze przy każdej ofercie zobaczysz jej pełną historię. Przeszukiwarka (czy jak mawiają znawcy tematu – agregator nieruchomości) grupuje podobne ogłoszenia, więc szybko zorientujesz się, że to samo mieszkanie bywa ogłaszane jednocześnie nawet przez 50 agencji!
Poza tym łatwo sprawdzisz:- Czy masz do czynienia z prawdziwą nowością, czy tylko właściciel / agencja obniżyła cenę i oferta załapała się do twoich widełek cenowych
- Czy oprócz agencji nieruchomości dane mieszkanie jest ogłaszane przez właściciela (wówczas na pewno zaoszczędzisz na prowizji)
- Jak dawno oferta pojawiła się na rynku i jak zmieniała się jej cena? Może właściciel początkowo nie był skory do sprzedaży, ale teraz ma już nóż na gardle?
Działanie takiej mulitiwyszukiwarki nieruchomości przedstawia ten zabawny filmik:
Ostatnio na rynku pojawia się coraz więcej tego typu rozwiązań. Niestety ogromna większość dostępna jest jedynie dla biur nieruchomości. Wyjątek stanowi tutaj serwis Adradar, dostępny dla każdego.